wtorek, 21 marca, 2023
No menu items!

ARP: Polska gospodarka jest przygotowana na czwartą falę pandemii. Duży udział mają w tym polskie firmy

Must Read

– Jeśli jesienią pojawi się czwarta fala pandemii, być może będzie pewne spowolnienie, ale jesteśmy już na tyle odporni i przygotowani, że zareagujemy w odpowiedni sposób – mówi Cezariusz Lesisz, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. Stabilność polskiej gospodarki potwierdza agencja ratingowa Fitch, która pod koniec sierpnia podwyższyła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski do 5,2 proc. w 2021 roku, jednocześnie utrzymując długoterminowy rating A- z perspektywą stabilną. To oznacza wysoki poziom odporności na koronakryzys, do czego przyczyniły się m.in. ponad 312 mld zł, jakie trafiły do polskich firm w ramach tarcz antykryzysowych. Niebagatelną rolę w wychodzeniu z kryzysu odegrały też spółki Skarbu Państwa.

– W II kwartale nastąpiło bardzo szybkie odbicie gospodarcze, mamy PKB 10,9 proc., co jest niespotykane w naszej historii. I to jest związane z inwestycjami. Spółki Skarbu Państwa nie tylko zwiększyły swoje przychody, ale nastąpiła też pewna zmiana myślenia, że ta poduszka finansowa, którą uzyskały w zeszłym roku, zabezpieczyła pewną mądrość decyzji. I te decyzje miały miejsce w tym roku, prawdopodobnie będą też następować w kolejnych kwartałach – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Cezariusz Lesisz.

W II kwartale br. nastąpiło rekordowe odbicie polskiego PKB. Jak podał GUS, krajowa gospodarka wzrosła o 1,9 proc. w ujęciu kwartalnym i aż o 10,9 proc. względem analogicznego okresu rok wcześniej. Choć to w dużej mierze zasługa niskiej, ubiegłorocznej bazy – pierwszego pandemicznego kwartału – dalsze prognozy są optymistyczne. 27 sierpnia agencja ratingowa Fitch poinformowała też o utrzymaniu długoterminowego ratingu Polski w walucie obcej na poziomie A- z perspektywą stabilną. Według agencji odzwierciedla ona odporność polskiej gospodarki na szok spowodowany pandemią koronawirusa. Jednocześnie Fitch podwyższył też swoje prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski do 5,2 proc. w 2021, 4,5 proc. w 2022 oraz 3,8 proc. w 2023 roku.

Według Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej na walkę z pandemią tylko do lutego br. rząd przeznaczył już ponad 312 mld zł w ramach tarcz antykryzysowych – czyli pakietu instrumentów pomocowych dla pracowników i pracodawców. Ponad 182 mld zł trafiło na ratowanie miejsc pracy, dzięki czemu zabezpieczono ich ok. 6 mln. Duża w tym zasługa krajowych firm, które w trakcie koronakryzysu skorzystały z rządowych tarcz i walczyły o utrzymanie zatrudnienia.

– Bezpieczeństwo to jest po prostu utrzymanie miejsc pracy, natomiast dla przedsiębiorcy bezpieczeństwo oznacza możliwość utrzymania płynności finansowej. Pandemia rozpoczynała się w marcu i nikt dokładnie nie wiedział, kiedy się zakończy. Udostępnienie funduszy z Grupy PFR pomogło utrzymać tę płynność i zatrudnienie. Decyzje rządu były słuszne i bardzo szybkie – podkreśla prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

Według niego obecnie największym zagrożeniem dla krajowej gospodarki jest czwarta fala pandemii COVID-19 i związane z nią ryzyko kolejnego lockdownu. Rząd nakreślił już scenariusze awaryjne na wypadek skokowego wzrostu zakażeń na przełomie września i października, po powrocie uczniów do szkół. Według przewidywań resortu zdrowia w czarnym scenariuszu dzienna liczba zachorowań w Polsce może sięgnąć nawet ok. 15 tys. Z medialnych doniesień wynika, że wśród obostrzeń planowanych przez rząd jest m.in. zakaz zgromadzeń i zakaz organizacji imprez towarzyskich.

– Decyzje Ministerstwa Zdrowia i Kancelarii Premiera są adekwatne do sytuacji. Niewątpliwie powinien być większy udział zaszczepionych i być może pewne zawody powinny być szczepione obowiązkowo, natomiast w kontekście przemysłu i gospodarki – myślę, że nie będzie już takiego lockdownu i zapaści, jaka miała miejsce wiosną ubiegłego roku. Być może będzie pewne spowolnienie, gdyby pojawiła się czwarta fala, ale jesteśmy już na tyle odporni i przygotowani, że zareagujemy w odpowiedni sposób – mówi Cezariusz Lesisz.

Agencja Rozwoju Przemysłu, w ramach jednej z tarcz antykryzysowych, dysponuje budżetem 1,7 mld zł na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw dotkniętych skutkami pandemii. Mogą się one ubiegać m.in. o finansowanie dłużne na komercyjnych warunkach. Tylko w I kwartale tego roku ARP udzieliła polskim przedsiębiorstwom finansowania o łącznej wartości ponad 45 mln zł.

– W dalszym ciągu mamy fundusze, które są do dyspozycji. Do tej pory złożono ponad 510 wniosków o wsparcie, na kwotę ok. 1,2 mld zł. Tak więc do dyspozycji jest jeszcze ok. 500 mln zł. Mamy instrumenty takie jak pożyczki na kapitał obrotowy, które nadal są oferowane przedsiębiorcom. Ich zaletą jest spłata odroczona o 12 do 15 miesięcy, dzięki czemu przedsiębiorca nie musi się martwić, że już następnego miesiąca po zaciągnięciu pożyczki musi spłacać ten kapitał – mówi prezes ARP.

O roli polskiego kapitału podczas pandemii COVID-19 eksperci debatowali podczas ubiegłotygodniowego Forum Wizja Rozwoju w Gdyni, pod patronatem premiera Mateusza Morawieckiego. W tym roku odbyła się już IV edycja tego wydarzenia, w trakcie którego ekonomiści, naukowcy, przedsiębiorcy i przedstawiciele rządu rozmawiają o najistotniejszych wyzwaniach dla krajowej gospodarki. Forum Wizja Rozwoju to zarazem jedno z największych wydarzeń gospodarczych w północnej Polsce.

Źródło: http://biznes.newseria.pl/news/arp-polska-gospodarka,p361112993

- Advertisement -spot_img
- Advertisement -spot_img
Latest News

Producenci wód butelkowanych apelują o szybkie wdrożenie systemu depozytowego. 90 proc. Polaków popiera to rozwiązanie

Ponad 90 proc. Polek i Polaków popiera funkcjonowanie systemu kaucyjnego. 86 proc. oczekuje też, że rząd wprowadzi system depozytowy na opakowania jednorazowe jak najszybciej – wynika z sierpniowego badania IBRIS na zlecenie Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej. W ubiegłym tygodniu o przyspieszenie prac legislacyjnych nad systemem depozytowym zaapelowała już Federacja Przedsiębiorców Polskich. Do tych apeli dołączają też producenci wód sprzedawanych w plastikowych butelkach PET oraz PET z recyklingu (rPET), których – ze względu na rosnącą konsumpcję – trafia na rynek coraz więcej. Branża wskazuje, że po wprowadzeniu systemu depozytowego zyska cenne źródło recyklingowanego surowca, a dodatkowa opłata doliczana do każdej butelki nie powinna odstraszyć konsumentów.

– Producenci wód mineralnych i źródlanych od dawna aktywnie zabiegają o wprowadzenie w Polsce systemu depozytowego jako jedynego efektywnego narzędzia na podniesienie poziomu zbiórki i recyklingu opakowań. Dzięki temu możemy myśleć o gospodarce obiegu zamkniętego w zakresie opakowań po napojach – mówi agencji Newseria Biznes Martyna Węgrzyn ze Stowarzyszenia Woda! – Wody Mineralne i Źródlane.

Jak wynika z tegorocznego badania, przeprowadzonego dla stowarzyszenia przez SW Research, tylko 5 proc. Polaków w ogóle nie pije wody butelkowanej. Reszta konsumentów wybiera ją głównie ze względu na gwarantowane bezpieczeństwo i jakość (ten powód wskazało 55 proc. badanych), ale ważnym kryterium wyboru wody butelkowanej jest też wygoda (59 proc. ) i walory smakowe (48 proc.). Z badania wynika również, że Polacy chętniej wybierają wodę niegazowaną (53 proc.) niż gazowaną (43 proc.).

– Woda butelkowana to jest ważny produkt dla wszystkich konsumentów, o różnych preferencjach smakowych, ale także dla wrażliwych grup takich jak dzieci, kobiety w ciąży czy matki karmiące. I nie tylko, bo pandemia pokazała nam, że woda butelkowana to w zasadzie produkt pierwszej potrzeby, produkt podstawowy, który powinien się znaleźć w każdym gospodarstwie domowym – mówi Martyna Węgrzyn.

W Polsce spożycie wody butelkowanej stale rośnie. Według przeprowadzonych kilka lat temu badań KPMG na polskim rynku odpowiadała ona za blisko połowę całkowitego wolumenu sprzedaży napojów bezalkoholowych. Jak wskazuje badanie SW Research, po wprowadzeniu podatku cukrowego i wynikającej z niego podwyżce cen napojów słodzonych blisko 45 proc. respondentów zaczęło częściej sięgać po wodę gazowaną, a 37 proc.  – po wodę niegazowaną.

Problem stanowi jednak niedostateczne przetwarzanie butelek PET. Wciąż za mało ich trafia do odpowiednich koszy, aby potem mogły być poddane recyklingowi. Według danych WWF w skali całej Europy każdego roku produkuje się ok. 58 mln t plastiku (z czego 40 proc. stanowią właśnie opakowania), a przeciętny konsument generuje rocznie ok. 31 kg śmieci z plastiku, z których do recyklingu trafia raptem 1/3.

– PET jest jednym z najbardziej cyrkularnych tworzyw. Jest stosunkowo łatwe do przetworzenia i uznane przez wszystkie międzynarodowe agencje bezpieczeństwa. Jednocześnie sam plastik i tworzywo PET nie jest wyzwaniem. Wyzwaniem jest odpowiedzialne obchodzenie się z nim, a to umożliwi nam wprowadzenie w Polsce systemu depozytowego – mówi ekspertka ze Stowarzyszenia Woda! – Wody Mineralne i Źródlane.

Jak wskazuje, branża producentów wód sprzedawanych w plastikowych butelkach liczy na szybkie wprowadzenie w Polsce systemu depozytowego. Polega on na doliczeniu do ceny każdego produktu specjalnej opłaty (depozytu), którą konsument otrzymuje z powrotem, kiedy zwróci puste opakowanie do sklepu bądź punktu zbiórki. Producenci nie obawiają się, że ta dodatkowa opłata zachwieje sprzedażą wód butelkowanych. Liczą za to na nowe źródło recyklingowanego surowca.

– Dzięki wprowadzeniu systemu depozytowego konsument będzie miał możliwość oddania opakowania po napoju i pobrania kaucji, więc dla niego jest to korzyść, zachęta ekonomiczna. A dla nas, producentów, oznacza to, że będziemy mieli dostęp do dobrej jakości surowca po to, żeby móc powtórnie go wykorzystać. To ogromna szansa na ograniczenie produkcji nowego plastiku i wykorzystanie tego już użytego – mówi Martyna Węgrzyn.

Zgodnie z planami Ministerstwa Klimatu i Środowiska w Polsce system depozytowy ma być wdrażany od przyszłego roku, w tej chwili wciąż trwają prace legislacyjne nad odpowiednią ustawą. Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) zaapelowała niedawno o ich przyspieszenie, wskazując, że wprowadzenie tego systemu jest kluczowe nie tylko w kontekście gospodarki obiegu zamkniętego (GOZ), ale i bezpieczeństwa surowcowego, redukcji importu i ponownego wykorzystania surowców, które zostały już wprowadzone na rynek.

System depozytowy ma być powszechny i objąć cały kraj, a sklepy i sieci handlowe będą mieć czas na wdrożenie go do 2025 roku. Obejmie on butelki plastikowe o pojemności do 3 l, puszki aluminiowe do 1 l oraz butelki szklane do 1,5 l. Przy ich sprzedaży będzie pobierana kaucja, którą w momencie zwrotu można będzie odzyskać bez konieczności okazywania paragonu.

Z badania opinii publicznej zrealizowanego przez IBRiS na zlecenie Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) na początku sierpnia br. wynika, że ponad 90 proc. Polek i Polaków popiera funkcjonowanie systemu kaucyjnego. Większość (86 proc.) oczekuje też, że rząd wprowadzi system depozytowy na opakowania jednorazowe jak najszybciej.

Apelują o to również producenci wód butelkowanych, wskazując, że system depozytowy pozwala osiągnąć wskaźniki selektywnej zbiórki opakowań sięgający nawet 90 proc. w stosunkowo krótkim czasie. To zaś pozwoliłoby Polsce wypełnić cele uchwalonej w 2019 roku tzw. dyrektywy plastikowej (Single Use Plastic), która zakłada zbiórkę i recykling butelek  PET na poziomie 77 proc. w 2025 roku i 90 proc. w 2029 roku.

– Producenci wody butelkowanej zrzeszeni w Stowarzyszeniu Woda! dążą do tego, by opakowania po napojach krążyły w obiegu zamkniętym. Odpowiedniej jakości materiał – czyli właśnie butelki po wodzie oddawane w punktach zbiórki systemu depozytowego – pozwolą na korzystanie z tych butelek w obiegu zamkniętym, dzięki czemu one nie będą już trafiały do środowiska, gdzie nigdy nie powinny się znaleźć – mówi Martyna Węgrzyn.

Stowarzyszenie Woda! w stanowisku opublikowanym pod koniec czerwca br. wskazuje, że dzięki wprowadzeniu systemu depozytowego producenci będą mogli ponownie wykorzystać cenny surowiec i oszczędzić energię, a w konsekwencji zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych. Eksperci wskazują w nim też na przykład Estonii, gdzie w dwa lata po wdrożeniu tego systemu udało się zmniejszyć zanieczyszczenie przydrożnych rowów opakowaniami napojowymi z 80 do mniej niż 10 proc.

- Advertisement -spot_img

More Articles Like This

- Advertisement -spot_img