wtorek, 21 marca, 2023
No menu items!

Polska najbardziej rozbudowanym rynkiem ciepłowniczym w Europie. Branża skupia się na rozwoju źródeł niskoemisyjnych

Must Read

– Polskie ciepłownictwo musi się rozwijać w kierunku źródeł niskoemisyjnych i rozszerzenia pakietu usług dla klientów. To już nie tylko ciepło, ale szerszy pakiet usług dodatkowych, których klienci od nas oczekują. Wśród wyzwań jest na pewno cyfryzacja, elastyczne taryfowanie klientów, zawieranie umów bilateralnych już bez nadzoru Urzędu Regulacji Energetyki. W tym kierunku ciepłownictwo będzie się rozwijać powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej, podczas II Kongresu Kogeneracji zorganizowanego przez Polskie Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. Branża ciepła systemowego podkreśla, że to właśnie kogeneracja oparta na gazie jest dla niej naturalnym etapem w drodze do pełnej dekarbonizacji, ale w nadchodzących latach czekają ją też inne, duże inwestycje, m.in. w nowe usługi, podyktowane rosnącymi oczekiwaniami klientów.

– Stoimy przed wyzwaniami, które są szalenie ważne dla przyszłości branży ciepłowniczej w Polsce, aby mogła ona dalej funkcjonować i zapewniać bezpieczeństwo energetyczne. Polska jest specyficznym rynkiem, jeśli chodzi o ciepłownictwo. Jesteśmy pod tym względem unikatowym, najbardziej rozbudowanym rynkiem w Europie. W dużej mierze, w większości naszych przedsiębiorstw ciepło jest produkowane w kogeneracji, czyli procesie jednoczesnego wytwarzania energii cieplnej i energii elektrycznej. Jest to najbardziej efektywny proces produkcji, który powoduje, że straty energii są jak najmniejsze, a emisja oczywiście dużo niższa – mówi agencji Newseria Biznes Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Co istotne, kogeneracja oparta na paliwie gazowym jest  obok rozwoju OZE  skutecznym narzędziem w walce z emisją CO2 i jednym z rozwiązań technologicznych, które wpisują się w wymogi polityki klimatycznej UE. Miejsce dla kogeneracji  zarówno w ramach systemów ciepłowniczych, jak i elektroenergetycznych  zostało też przewidziane w unijnym pakiecie Fit for 55.

Specyfiką polskiego ciepłownictwa jest też to, że funkcjonuje w nim najwięcej w Unii Europejskiej systemów ciepłowniczych o dużych mocach. Jak wskazuje branża, najlepszym kierunkiem transformacji dla tego typu systemów są jednostki kogeneracyjne oparte na paliwach gazowych. A propozycja ich dzielenia w celu wykorzystania niskomocowych rozwiązań OZE nie ma ekonomicznego uzasadnienia.

– Dzisiaj jesteśmy skupieni na okresie przejściowym, w którym wprowadzamy do naszego mixu paliwowego gaz w większym procencie – mówi Elżbieta Kowalewska, dyrektor Oddziału Wybrzeże w PGE Energia Ciepła. – W ramach PGE Energia Ciepła budujemy też kotły elektrodowe do produkcji ciepła w okresie rezerwy bądź szczytu energetycznego. I z dumą powiem, że pierwsze takie wdrożenie, pilotaż, będzie mieć miejsce w Gdańsku w tym sezonie zimowym. Z punktu widzenia Pomorza – nie wprowadzimy do atmosfery ani grama CO2. I jeżeli zazielenimy tę energię, np. wykorzystując energię elektryczną wyprodukowaną w morskich farmach wiatrowych – to właśnie będzie odpowiedź na wyzwania, które nas czekają.

Założone jeszcze na początku lat 90. Polskie Towarzystwo Elektrociepłowni Zawodowych skupia elektrociepłownie, które produkują ciepło i energię elektryczną w kogeneracji. W tej chwili należy do niego ponad 150 członków, a celem PTEZ jest promowanie i rozwijanie kogeneracji jako najbardziej wydajnej i bezpiecznej dla środowiska technologii wytwarzania ciepła i energii.

PTEZ działa na rzecz tego, aby  tam gdzie jest to uzasadnione  wymieniać istniejące ciepłownie i kotłownie właśnie na jednostki kogeneracyjne. W tym tygodniu, podczas II Kongresu Kogeneracji w Kazimierzu Dolnym, PTEZ obchodziło jubileusz 30-lecia swojej działalności, w którym wzięli udział m.in. wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba, wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń i prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin.

– 30 lat PTEZ to przede wszystkim możliwość wymiany poglądów, kreowania rzeczywistości energetycznej i rozwiązywania wspólnych problemów. W ciągu tych 30 lat nasza spółka zmieniła się w fantastyczny sposób. Kiedyś skupialiśmy się wyłącznie na energetyce, a kiedy w 1997 roku weszło w życie Prawo energetyczne, wyszliśmy poza nasz obszar i stworzyliśmy departamenty handlowe, stając się nie tylko spółką produkcyjną, ale i handlową. Dzisiaj jesteśmy w miastach i regionach, gdzie aktywnie działamy na rzecz walki o czyste powietrze i mamy już pomysł na jutro. Myślę, że kolejnych 30 lat jawi się w zielonych barwach, mówiąc nie tylko dosłownie o zazielenieniu systemów ciepłowniczych, ale również o świetnych perspektywach przed nowym pokoleniem energetyków – mówi Elżbieta Kowalewska.

Ciepłownicy rozmawiali w Kazimierzu Dolnym nie tylko o ostatnich 30 latach, ale i kolejnych wyzwaniach dla branży, która w Polsce wciąż opiera się głównie na węglu. Dlatego największym wyzwaniem nadchodzących lat jest dla niej dekarbonizacja i konieczność spełnienia wymogów polityki klimatycznej UE. Według szacunków Forum Energii łączna moc instalacji opartych na węglu (w ciepłownictwie systemowym i indywidualnym), koniecznych do wycofania przed 2030 rokiem, sięga ok. 84 GWt.

W Polsce od 2019 roku obowiązuje nowy, zatwierdzony przez KE system wsparcia dla wysokosprawnej kogeneracji, oparty już nie na certyfikatach pochodzenia, ale aukcjach i naborach oraz systemie premii gwarantowanej i premii gwarantowanej indywidualnej. Nowy system wsparcia ma się przyczynić  do rozwoju kogeneracji i ciepła systemowego w Polsce, a ustawodawca szacuje, że do 2030 roku przyrost nowych mocy kogeneracyjnych wyniesie ok. 5 GW.

Branża wskazuje, że – oprócz wdrażania kolejnych projektów uwzględniających wymianę węglowych kotłów ciepłowniczych na jednostki kogeneracyjne wykorzystujące paliwo gazowe – w nadchodzących latach czekają ją też inne wyzwania, wymagające sporych nakładów finansowych. Do najważniejszych zalicza się cyfryzacja i konieczność rozwijania nowych usług, podyktowanych oczekiwaniami klientów.

– Musimy być coraz bardziej elastyczni, nasi klienci oczekują coraz szerszego wachlarza usług. Dzisiaj klient nie oczekuje od nas już tylko tego, żebyśmy zapewnili mu ciepło, chce także innych usług. Nie wspominając już o inteligentnych sieciach, czyli smart grid i cyfryzacji, która także postępuje w ciepłownictwie tak jak we wszystkich branżach. Za kilka lat takie rozwiązania jak np. możliwość sterowania ciepłem w domu za pomocą smartfona będą pewnie czymś naturalnym. Tak więc wyzwań inwestycyjnych jest mnóstwo, ale mam nadzieję, że przy wsparciu URE i administracji rządowej uda się te cele osiągnąć w zamierzonym czasie i tak, abyśmy mogli dalej produkować energię cieplną, zapewniać bezpieczeństwo energetyczne naszym klientom i dostarczać im usługę jak najwyższej jakości w akceptowalnej dla nich cenie – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Źródło: http://biznes.newseria.pl/news/polska-najbardziej,p850010073

- Advertisement -spot_img
- Advertisement -spot_img
Latest News

Producenci wód butelkowanych apelują o szybkie wdrożenie systemu depozytowego. 90 proc. Polaków popiera to rozwiązanie

Ponad 90 proc. Polek i Polaków popiera funkcjonowanie systemu kaucyjnego. 86 proc. oczekuje też, że rząd wprowadzi system depozytowy na opakowania jednorazowe jak najszybciej – wynika z sierpniowego badania IBRIS na zlecenie Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej. W ubiegłym tygodniu o przyspieszenie prac legislacyjnych nad systemem depozytowym zaapelowała już Federacja Przedsiębiorców Polskich. Do tych apeli dołączają też producenci wód sprzedawanych w plastikowych butelkach PET oraz PET z recyklingu (rPET), których – ze względu na rosnącą konsumpcję – trafia na rynek coraz więcej. Branża wskazuje, że po wprowadzeniu systemu depozytowego zyska cenne źródło recyklingowanego surowca, a dodatkowa opłata doliczana do każdej butelki nie powinna odstraszyć konsumentów.

– Producenci wód mineralnych i źródlanych od dawna aktywnie zabiegają o wprowadzenie w Polsce systemu depozytowego jako jedynego efektywnego narzędzia na podniesienie poziomu zbiórki i recyklingu opakowań. Dzięki temu możemy myśleć o gospodarce obiegu zamkniętego w zakresie opakowań po napojach – mówi agencji Newseria Biznes Martyna Węgrzyn ze Stowarzyszenia Woda! – Wody Mineralne i Źródlane.

Jak wynika z tegorocznego badania, przeprowadzonego dla stowarzyszenia przez SW Research, tylko 5 proc. Polaków w ogóle nie pije wody butelkowanej. Reszta konsumentów wybiera ją głównie ze względu na gwarantowane bezpieczeństwo i jakość (ten powód wskazało 55 proc. badanych), ale ważnym kryterium wyboru wody butelkowanej jest też wygoda (59 proc. ) i walory smakowe (48 proc.). Z badania wynika również, że Polacy chętniej wybierają wodę niegazowaną (53 proc.) niż gazowaną (43 proc.).

– Woda butelkowana to jest ważny produkt dla wszystkich konsumentów, o różnych preferencjach smakowych, ale także dla wrażliwych grup takich jak dzieci, kobiety w ciąży czy matki karmiące. I nie tylko, bo pandemia pokazała nam, że woda butelkowana to w zasadzie produkt pierwszej potrzeby, produkt podstawowy, który powinien się znaleźć w każdym gospodarstwie domowym – mówi Martyna Węgrzyn.

W Polsce spożycie wody butelkowanej stale rośnie. Według przeprowadzonych kilka lat temu badań KPMG na polskim rynku odpowiadała ona za blisko połowę całkowitego wolumenu sprzedaży napojów bezalkoholowych. Jak wskazuje badanie SW Research, po wprowadzeniu podatku cukrowego i wynikającej z niego podwyżce cen napojów słodzonych blisko 45 proc. respondentów zaczęło częściej sięgać po wodę gazowaną, a 37 proc.  – po wodę niegazowaną.

Problem stanowi jednak niedostateczne przetwarzanie butelek PET. Wciąż za mało ich trafia do odpowiednich koszy, aby potem mogły być poddane recyklingowi. Według danych WWF w skali całej Europy każdego roku produkuje się ok. 58 mln t plastiku (z czego 40 proc. stanowią właśnie opakowania), a przeciętny konsument generuje rocznie ok. 31 kg śmieci z plastiku, z których do recyklingu trafia raptem 1/3.

– PET jest jednym z najbardziej cyrkularnych tworzyw. Jest stosunkowo łatwe do przetworzenia i uznane przez wszystkie międzynarodowe agencje bezpieczeństwa. Jednocześnie sam plastik i tworzywo PET nie jest wyzwaniem. Wyzwaniem jest odpowiedzialne obchodzenie się z nim, a to umożliwi nam wprowadzenie w Polsce systemu depozytowego – mówi ekspertka ze Stowarzyszenia Woda! – Wody Mineralne i Źródlane.

Jak wskazuje, branża producentów wód sprzedawanych w plastikowych butelkach liczy na szybkie wprowadzenie w Polsce systemu depozytowego. Polega on na doliczeniu do ceny każdego produktu specjalnej opłaty (depozytu), którą konsument otrzymuje z powrotem, kiedy zwróci puste opakowanie do sklepu bądź punktu zbiórki. Producenci nie obawiają się, że ta dodatkowa opłata zachwieje sprzedażą wód butelkowanych. Liczą za to na nowe źródło recyklingowanego surowca.

– Dzięki wprowadzeniu systemu depozytowego konsument będzie miał możliwość oddania opakowania po napoju i pobrania kaucji, więc dla niego jest to korzyść, zachęta ekonomiczna. A dla nas, producentów, oznacza to, że będziemy mieli dostęp do dobrej jakości surowca po to, żeby móc powtórnie go wykorzystać. To ogromna szansa na ograniczenie produkcji nowego plastiku i wykorzystanie tego już użytego – mówi Martyna Węgrzyn.

Zgodnie z planami Ministerstwa Klimatu i Środowiska w Polsce system depozytowy ma być wdrażany od przyszłego roku, w tej chwili wciąż trwają prace legislacyjne nad odpowiednią ustawą. Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) zaapelowała niedawno o ich przyspieszenie, wskazując, że wprowadzenie tego systemu jest kluczowe nie tylko w kontekście gospodarki obiegu zamkniętego (GOZ), ale i bezpieczeństwa surowcowego, redukcji importu i ponownego wykorzystania surowców, które zostały już wprowadzone na rynek.

System depozytowy ma być powszechny i objąć cały kraj, a sklepy i sieci handlowe będą mieć czas na wdrożenie go do 2025 roku. Obejmie on butelki plastikowe o pojemności do 3 l, puszki aluminiowe do 1 l oraz butelki szklane do 1,5 l. Przy ich sprzedaży będzie pobierana kaucja, którą w momencie zwrotu można będzie odzyskać bez konieczności okazywania paragonu.

Z badania opinii publicznej zrealizowanego przez IBRiS na zlecenie Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) na początku sierpnia br. wynika, że ponad 90 proc. Polek i Polaków popiera funkcjonowanie systemu kaucyjnego. Większość (86 proc.) oczekuje też, że rząd wprowadzi system depozytowy na opakowania jednorazowe jak najszybciej.

Apelują o to również producenci wód butelkowanych, wskazując, że system depozytowy pozwala osiągnąć wskaźniki selektywnej zbiórki opakowań sięgający nawet 90 proc. w stosunkowo krótkim czasie. To zaś pozwoliłoby Polsce wypełnić cele uchwalonej w 2019 roku tzw. dyrektywy plastikowej (Single Use Plastic), która zakłada zbiórkę i recykling butelek  PET na poziomie 77 proc. w 2025 roku i 90 proc. w 2029 roku.

– Producenci wody butelkowanej zrzeszeni w Stowarzyszeniu Woda! dążą do tego, by opakowania po napojach krążyły w obiegu zamkniętym. Odpowiedniej jakości materiał – czyli właśnie butelki po wodzie oddawane w punktach zbiórki systemu depozytowego – pozwolą na korzystanie z tych butelek w obiegu zamkniętym, dzięki czemu one nie będą już trafiały do środowiska, gdzie nigdy nie powinny się znaleźć – mówi Martyna Węgrzyn.

Stowarzyszenie Woda! w stanowisku opublikowanym pod koniec czerwca br. wskazuje, że dzięki wprowadzeniu systemu depozytowego producenci będą mogli ponownie wykorzystać cenny surowiec i oszczędzić energię, a w konsekwencji zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych. Eksperci wskazują w nim też na przykład Estonii, gdzie w dwa lata po wdrożeniu tego systemu udało się zmniejszyć zanieczyszczenie przydrożnych rowów opakowaniami napojowymi z 80 do mniej niż 10 proc.

- Advertisement -spot_img

More Articles Like This

- Advertisement -spot_img